Po sobotnim spotkaniu z Gryfem Goleniów zawodnicy Sklep Polski MKK Gniezno rozegrali kolejny piękny mecz. W niedzielę ich przeciwnikiem była drużyna Stomil Olsztyn, z którą mieli się planowo spotkać na parkiecie na początku grudnia minionego roku. Gnieźnianie odnieśli kolejne piękne zwycięstwo. Po zaciętej walce zakończyli grę z 82 punktami, podczas gdy przeciwnicy zdobyli ich 61.
Gnieźnieńskie „Orły” ponownie zatryumfowały!
Trener Arkadiusz Konowalski wystawił do gry: Emila Raua, Kamila Szkopińskiego, Filipa Andrzejewskiego, Daniela Kotwasińskiego, Karola Tyborowskiego, Michała Szydłowskiego, Marcina Noceka, Dariusza Wietrzyńskiego, Marka Sobkowiaka, Piotra Leśniczaka, Dariusza Dobrzyckiego (kapitan) i Szymona Budnikowskiego. Drużyna z Olsztyna przyjechała do Gniezna w składzie: Artur Bednarczyk, Ante Markoč, Hubert Szachniewicz, Rafał Podgórski, Rafał Mocarski, Mateusz Kulis, Jakub Stanisławajtys, Bartłomiej Reszka, Rafał Chudzik (kapitan), Marcin Włodarczyk, Wiktor Specyalski i Rafał Suchłabowicz. Trenerem zespół Stomilu Olsztyn jest Krzysztof Wilangowski, który w swym dorobku sportowym, jako zawodnik, ma dwukrotne wicemistrzostwo Polski (1990 i 1997) oraz wicemistrzostwo Estonii (2003).
Zgodnie z przewidywaniami był to dla gnieźnian mecz trudniejszy. Chociaż początkowo zaczęli dość szybko zyskiwać przewagę, to jednak przeciwnicy nie pozwolili, by była ona zbyt wysoka. Sytuacja mogła wyglądać zupełnie inaczej, gdyby gnieźnianie mieli więcej szczęścia w I kwarcie, kiedy to mieli wiele korzystnych sytuacji i ostro atakowali kosz przeciwników, ale – niestety – mało skutecznie. Zbyt często brakowało ledwie 2 – 3 centymetrów. Często więc na sali było słychać westchnienia i jęki zawodu. Przewaga gnieźnian jednak stopniowo wzrastała: po I kwarcie były to 4 punkty (19:15), po II kwarcie 14 punktów (39:25), po III kwarcie 19 punktów (57:38) i wreszcie na koniec spotkania 21 punktów (82:61).
W zaciętej walce podczas I kwarty niegroźnej kontuzji doznał Marcin Włodarczyk ze Stomilu Olsztyn, który w wyniku zderzenia z zawodnikiem MKK, Szymonem Budnikowskim odniósł niewielką ranę twarzy i musiał zostać opatrzony. Mogliśmy zobaczyć także efektowną, zaciętą walkę „w parterze” o piłkę pod koszem olsztynian. Zawodnicy MKK dali wiele okazji do oklasków, którymi publiczność nagradzała nie tylko zdobyte punkty, ale też piękną i skuteczną obronę. Rzutami za trzy punkty mogli się dziś szczycić: Dariusz Dobrzycki (2) oraz Kamil Szkopiński, Korol Tyborowski, Michał Szydłowski i Marcin Nocek (po 1).
Zadowolenia z naszych chłopaków nie krył ich trener, Arkadiusz Konowalski: „Mecz nie był dla nas prosty, chociaż na koniec mieliśmy 21 punktów więcej. Zespół z Olsztyna postawił nam dość twarde warunki. Cieszymy się, że udało nam się odnieść zwycięstwo. Był drugi mecz w ciągu dwóch dni a my nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego trybu grania, więc było to dla nas spore obciążenie. Najważniejsze jednak, że w ciągu tych dwóch dni zyskaliśmy cztery punkty na ligowej tabeli, z czego się bardzo cieszymy.” Zadowolenia ze swoich zawodników, pomimo przegranego meczu, nie ukrywa też Krzysztof Wilangowski: „Nasza drużyna składa się z młodych zawodników, którzy się dopiero uczą i nie można od nich oczekiwać, aby stawiali jakieś zadania tu w Gnieźnie, czy gdzie indziej. Jak na uczących się młodych zawodników – trzech ma 18 lat, dwóch 19 lat, jeden 20 lat – będących pierwszy sezon w II lidze, to jestem z nich zadowolony.” (maw)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj