Maj i czerwiec to okres, kiedy na ulicach Gniezna można spotkać wielu turystów - przede wszystkim wycieczek szkolnych. Wraz z nimi po bruku drepczą znakomici gnieźnieńscy przewodnicy. W niedzielę, 20 maja, pojawił się jednak przewodnik nietypowy. Po raz pierwszy można było przejść się po Gnieźnie i słuchać opowieści o mieście w autentycznej mowie, jaką posługiwali się kiedyś mieszkańcy miasta.
Gniezno pokazane inaczej
Zadania tego podjął się Jarosław Mikołajczyk - gnieźnieński dziennikarz i gawędziarz, miłośnik gnieźnieńskiej odmiany gwary wielkopolskiej. Zadebiutował on tym samym w nowej dla siebie roli przewodnika. Jako "Szczun z Kareji" na dobry początek - gdyż spacery takie mają się odbywać cyklicznie, raz na miesiąc - postanowił pokazać chętnym najpierw swój "fyrtel", zaczynając od kamienicy, gdzie mieszka, i "swojego podwórka", czyli Rynku. Okazało się, że o kamienicy tej pisał w jednym ze swoich wierszy... Jan Lechoń.
Przewodnik pokazał też, gdzie mieścił się skład broni i warsztat rusznikarski Stanisława Nakulskiego. Kawałek dalej, zatrzymawszy się koło "ławeczki zakochanych", gdzie wspomniał legendę o burmistrzance Ance i zakochanym w niej księciu Władysławie Białym. Przy pomniku Bolesława Chrobrego opowiedział zaś o historii jego powstania i o tym, jak Niemcy go wyburzyli, chociaż mieli przy tym wielkie problemy. Opowiedział też własną wersję legendy o Lechu, Czechu i Rusie. Dalej poprowadził grupę ulicą "Wosia" (św. Wojciecha), gdzie mieszkało niegdyś wielu Cyganów, koło Doliny Pojednania i dalej pod sąd, gdzie opowiedział o strajkach szkolnych i konsekwencjach karnych, gdzie przekonywał, że "winnych" strajków szkolnych Prusacy potraktowali znacznie łagodniej, niż by to uczyniono w zaborze rosyjskim. Wycieczka zakończyła się pod Starym Ratuszem.
W spacerze wzięło udział ok. 20 osób - zakochanych w swoim mieście gnieźnian. Przez 45 minut doskonale bawili się oni, słuchając swego przewodnika. Atrakcją była nie tylko gwara, którą opowiadał o mieście, ale też dowcipny sposób snucia opowieści. Co minutę lub dwie była okazja do gromkiego śmiechu. Była to bez wątpienia najweselsza wycieczka, jaka kiedykolwiek szła ulicami Grodu Lecha! "Szczun z Kareji" i jego grupa zwracali na siebie powszechnie uwagę. Wydaje się, że rodzi się właśnie nowa gnieźnieńska atrakcja. Takie spacery będą się w tym roku odbywały co miesiąc, aż do końca sierpnia - zawsze w trzecią niedzielę miesiąca. Udział w nich jest bezpłatny. (maw)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj