Dużą część naszej kultury stanowią pradawne dzieje oraz losy naszych niezwykłych przodków, którzy niegdyś władali na ziemiach słowiańskich. Jednak historii nie stanowią jedynie silni i odważni mężczyźni, ale również niezwykle mocne kobiety, pośród których znajduje się, m. in. tytułowa Świętosława. Ich interesujące, często krwawe, ale także nieco przewrotne losy przybliży Zbigniew Pluta, miłośnik kultury i jednocześnie historii o Słowianach.
Jedna ze Słowianek - bezwzględna Świętosława
Warto już na samym początku podkreślić, jaką kiedyś rolę stanowiły wszystkie kobiety. Były one silne, odważne, ale także przede wszystkim potrafiły walczyć o swoje należności czy też prawa. Większość z nich była córkami książąt, siostrami - bardzo dumne, które wielokrotnie zostawały wojowniczkami. Jedną z takowych dzielnych i walecznych kobiet była młodsza siostra Bolesława Chrobrego, Świętosława - wtedy w Europie budziła respekt i postrach. Jak zaznacza Zbigniew Pluta, bardzo długo zastanawiano się nad tym, kto powinien pozostać jej mężem, zapewne było to nie lada wyzwanie. - Postanowiono wydać ją za Eryka Zwycięskiego – Wielkiego Konunga Szwecji, który był jednocześnie Wikingiem (czyli oznaczającym rozbójnika) - podkreśla. Kobieta urodziła mu syna, Olafa, bardzo nieporadnego i nieprzypominającego swojej walecznej matki - podkreśla. Jej wyniosłość i przepełnione dumą serce, skłoniły Szwedów, aby nadać jej przydomek Storrady lub też Sygrydy, oznaczających tyle co dumną, waleczną i zaborczą.
Wracając do jej związku małżeńskiego - Eryk Zwycięski zmarł i zaczęto zastanawiać się, co teraz stanie się z całym królestwem, ziemią tyle znaczącą. - Jak wskazują wydarzenia opisane przez ulicznych pieśniarzy, kronikarzy, Świętosława nie mając wsparcia z żadnej strony, postanowiła udać się do swojego brata, wielkiego Bolesława Chrobrego, by pomógł jej podjąć jakąkolwiek decyzję. Król pozostał jednak bezstronny, a jego siostra musiała samodzielnie uporać się z rozwiązaniem problemu posiadanego królestwa - tłumaczy miłośnik kultury słowiańskiej. A więc, jeden z jej osobistych skaldów, widząc jej przygnębienie i jednocześnie całkowitą bezradność, przybliżył jej historię Olafa Trygvassona - Wielkiego Konunga duńskiego. Świętosława uważnie przysłuchując się tej niezwykłej historii o mężczyźnie, którego nigdy dotąd nie widziała, zwyczajnie się w nim zakochała. Jednak w zrealizowaniu jej planu przeszkodziło pięciu wspaniałych mężczyzn - wojowników, którzy postanowili zawalczyć o rękę bezwzględnej królowej. Sygryda jednak nie wykazywała większego zainteresowania względem walczących o nią panów, dlatego też, aby umilić im oraz swój czas, postanowiła, że serdecznie ich u siebie ugości. - Świętosława była bezwzględna, sprytna i przebiegła. Upiła królów, którzy wskutek upojenia alkoholowego wszczęli bójkę i zaczęli wzajemnie ze sobą walczyć o jej rękę. Storrada wyzwała ich wszystkich od bezużytecznych błaznów i tchórzy, co ich niezwykle rozwścieczyło. Gdy się szamotali, Świętosława zabarykadowała drzwi wielkim klocem, wznieciła ogień pod Świetlicą, w której przebywali królowie i bacznie przyglądała się, jak płonęli żywcem.
Z kolei Olaf Trygvasson, gdy tylko dowiedział się, że stara i mordercza kobieta obdarzyła go uczuciem, potwornie się zezłościł i ją wyśmiał publicznie, gdy poprosił o spotkanie na morzu. Świętosława przechodząc przez drewnianą kładkę, wpadła do wody, a Olaf nie pozostał dłużny - opluł ją. - W konsekwencji jednak, Storrada powróciła do swojego zamku zła, rozwścieczona, myśląc jedynie o tym, jak zemścić się na okrutnym w swoich czynach Olafie - zaznacza Z. Pluta. Zatem, posłała swoich swatów do króla Danii, Swenda Widłobrodego, który mimo tego, że ją poślubił, nie obdarzyła go jakimkolwiek ciepłym uczuciem. Kobieta nadal, nieustannie myślała o zemście na Olafie Trygvassonie, co w efekcie rzeczywiście jej się powiodło. Zwyciężyła wielką Bitwę Morską wraz ze wsparciem brata, Bolesława Chrobrego. (EJ)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj