Zima – wprawdzie bez śniegu, lecz w ostatnich dniach była mroźna. Przy takiej aurze często powtarzane są apele: zostaw piwniczne okienko otwarte dla kotów, żeby mogły się ogrzać. A co z bezdomnymi? Przykre jest to, że wielu ludzi ma serce dla zwierząt, a nie ma go dla innego człowieka.
Gdy na dworze mróz
Bezdomni kojarzą nam się z brudem, smrodem i alkoholem. Zwykle myślimy, że sami są sobie winni, że do tego doprowadził ich nałóg. Oczywiście w wielu wypadkach tak jest, lecz nie powinniśmy ich osądzać tak łatwo. Często są to ludzie, którym w życiu „nie wyszło”, którzy wszystko stracili i nie mają się gdzie podziać. Zwykle utracili już nawet nadzieję na to, że ich los może się jeszcze odmienić, że są cokolwiek warci. Wielu tzw. „porządnych ludzi” tylko ich w tym utwierdza, traktując ich jak... „odpady”. A przecież ani nędza, ani alkohol, ani brud nie oznaczają, że przestali oni być ludźmi i właśnie jak ludzi powinniśmy ich traktować, nawet jeśli wzbudzają swym wyglądem, zapachem czy zachowaniem niesmak i są uciążliwi.
Jeśli podczas mrozów zostawiamy okienko dla kotów, by mogły się ogrzać w piwnicy, to czy tym bardziej nie powinniśmy uchylić drzwi, by bezdomny mógł spędzić mroźną noc gdzieś w kącie klatki schodowej? Oczywiście to oznacza pewien dyskomfort, ale należy sobie postawić pytanie: czy nie powinniśmy umieć znieść trochę nieprzyjemności, a być może uratować komuś życie odrobiną naszej życzliwości? Co jest ważniejsze: nasz komfort, czy ludzkie życie?
Od kilku dni w mediach społecznościowych krąży zdjęcie zrobione na jednym z warszawskich osiedli.
Oburzeni mieszkańcy apelują: „Prosimy nie wpuszczać bezdomnych!”, bo ktoś o dobrym sercu otworzył drzwi dla potrzebującego, gdy mróz w nocy sięgał -18 stopni, pozwolił się przespać w cieple i dał mu coś – zapewne gorącego – do wypicia, a zapewne też coś do jedzenia. Bezdomny uczynił przy tym coś „doprawdy odrażającego” - zrobił sobie poduszkę z pozostawionego na wystawionych na korytarzu sankach ocieplacza ich dziecka. To wkurzyło sąsiadów ludzi o dobrym sercu, bo teraz trzeba będzie dać ocieplacz ów do czyszczenia i wydać 35 złotych. Cóż przy tym znaczy fakt, że być może właśnie komuś ocalono życie? Rzecz zawsze można wyczyścić lub kupić nową, zdrowia i życia zaś nie – i o tym trzeba pamiętać.
W Gnieźnie zapewne problem z bezdomnością nie jest znaczny, jednak i między nami tacy ludzie są. Nie powinniśmy im dawać pieniędzy, lecz nie powinniśmy mijać ich obojętnie, gdy są głodni i zziębnięci. Czy potrafimy im uchylić drzwi, gdy na dworze jest niebezpieczny mróz, czy też pamiętamy jedynie o kotach? (maw)
Fot. Karim Corban / Flckr (CC BY 2.0) & Facebook
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj