elka

Oceniono 4 raz(y) 4

U mojego kotka stwierdzono właśnie padaczkę. Można powiedzieć, że mamy "szczęście" do zwierząt. Nasz kochany pies, wilczur, przeżył zapalenie jelit, ale po tym miał ciągłe problemy zdrowotne, kotka po śmierci taty była leczona antydepresantami, bo miała depresje i wyskubała futro do gołego. Uratowany kotek, przylepa i słoneczko odszedł w kilka godzin po zjedzeniu saszetki z kocią karma. Mój kolejny kochany przez wszystkich kotek miał cukrzycę i przez kilka lat dostawał dwa razy dziennie insulinę. Teraz ta padaczka. Ale jeszcze nie wiem na jakim podłożu. Może być np. guz mózgu. Wczoraj dostał pierwszą tabletkę i płakać się chce, jak widzę tego wesołego kota, wielkiego łowczego, co radził sobie ze szczurami jak chodzi z upuszczonym ogonem i wpatrującego się wielkimi oczami błagającymi o pomoc.

Teresa

Oceniono 4 raz(y) 4

Mój piesek miał padaczkę, ale tylko wieczorami kiedy kładł się spać. Dostawał drgawek tylnych kończyn, oczy też jakby się wywracały. Robiłam wszystko żeby się uspokoił. Głaskanie, cicha mowa. Wiadomo że nie pomagało, ale czego się nie robi dla przyjaciela. Miał 14 lat, odszedł . To było najgorsze. Pomoc weta nic nie dała. Teraz mam kotkę Lusie, żeby zapełnić pustkę po stracie przyjaciela. Jest młoda 1rok. I bardzo słodka. Teraz boję się żeby nie spotkało ją to przeszedł mój piesek i ja .