Przy wspaniałej pogodzie odbył się XVI Bieg Europejski. W sobotnie późne popołudnie do startu stanęło 1539 biegaczy, w tym także sportowcy z Ukrainy, Białorusi, Maroka i Kenii. Od kilku lat każdy bieg dedykowany jest innemu państwu członkowskiemu Unii Europejskiej. Tym razem odbył się pod hasłem: „Teraz Francja”.
Bieg Europejski – w słońcu i wietrze
Pomimo doskonałej pogody warunki do biegania nie były idealne – było bowiem dość chłodno i chwilami wzmagał się wiatr. Jednak nie zrażało to biegaczy, liczących sobie od lat kilkunastu do ok. osiemdziesięciu. Wśród biegaczy był m.in. popularny prezenter telewizyjny Tomasz Zubilewicz oraz prezydent miasta, Tomasz Budasz. Szczególnie wzrok przykuwała grupa biegaczy, która na trasę gnieźnieńskiej „dyszki” wyruszyła w spódniczkach (panie) i pelerynkach (panowie) w barwach Francji, francuskich beretach i z francuskimi wąsikami (panowie), a ponadto z bagietkami w ręku. Wielu biegaczom nie zależy na zwycięstwie, lecz na samym biegu i dobiegnięciu do mety, a także na dobrej zabawie.
Czołowi biegacze w szybkim i równym tempie odskoczyli od reszty już na pierwszych kilkuset metrach. Także i pomiędzy resztą zawodników z czasem powiększała się przestrzeń. Każdy biegł na miarę własnych możliwości i własnym tempem – czerpiąc radość z samego biegu. Niektórzy z czasem coraz bardziej zwalniali, nawet momentami bieg zamieniając w chód, lecz uparcie prąc przed siebie. Wszyscy byli na trasie gorąco dopingowani, a najgłośniejsi kibice stanęli na rogu ulic Chrobrego i Łubieńskiego – tam słyszeć się dało grzechotki, trąbki, gitarę, perkusję a nawet dudy! Zawodnicy i kibice zawsze razem tworzą piękne, sportowe święto.
Ponad półtora tysiąca biegaczy mogło wziąć udział w biegu i biec dość wygodnie tylko dzięki przebudowie ul. Konikowo, która przestała być „wąskim gardłem” w naszym mieście. Pozwoliło to organizatorom zwiększyć limit biegaczy z 1500 do 1750 – przy czym zawsze jakiejś części zawodników ostatecznie nie udaje się przyjechać. Oczywiście tak duża impreza na ulicach miasta stanowi też zawsze utrudnienie dla jego mieszkańców – nie tylko trudniej było przejechać przez miasto, ale też przez nie przejść. Piesi stanowili momentami spore utrudnienie dla biegaczy, czasem zupełnie bezmyślnie wchodząc im prosto pod nogi.
Małą sensacją zakończenia biegu był wjazd na metę – tuż za zawodnikami, przy dźwiękach muzyki i klaksonu – starego citroena 2cv ozdobionego flagą Francji. Było to tym bardziej spektakularne, że wystawał z niego Kazimierz „Tinkers” Kubów przebrany w francuski mundur. Nawiązanie do serii popularnych komedii z Louisem de Funes było aż nadto oczywiste. Natychmiast stał się on, wraz ze swoim samochodem, obiektem zainteresowania. Nie była to jednak jedyna atrakcja. Po zakończeniu biegu, a przed ogłoszeniem wyników, gdy zawodnicy odpoczywali i posilali się, odbył się krótki koncert gnieźnieńskiego zespołu Pigs Might Fly, który wykonał utwory własne, a także covery takich gigantów rocka, jak Pink Floyd czy Kiss. Chłopcy zagrali głośno i znakomicie – dając kibicom i zmęczonym sportowcom dużo przyjemności. Niektórzy spośród zawodników – nawet tych najstarszych – znaleźli jeszcze siły, by doskonale bawić się w oczekiwaniu na ostateczne wyniki.
Chociaż limit czasu ustanowiono na 90 minut, to jednak ponad 1200 osób dobiegło do mety w czasie poniżej godziny. Jako pierwszy do mety dobiegł Tomasz Grycko (UKS Bliza Władysławowo), który dotarł na nią w czasie 29 min. 39 sek. Tuż za nim stawił się Joseph Mutwanthei Mumo z Kenii z czasem 30 min. 8 sek. Trzeci był Arkadiusz Gardzielewski (WKS Śląsk Wrocław), któremu zajęło to 30 min. 18 sek. Wśród pań najlepszą okazała się Paulina Kaczyńska (WMLKS Pomorze Stargard) z czasem 33 min. 30 sek. Druga na mecie była Aleksandra Brzezińska (MKL Toruń Brzeziński Run Club), która dobiegła z czasem 34 min. 24 sek. Jako trzecia linię mety przekroczyła natomiast Marina Nemchenko (Profrun Kharkiv, Ukraina) z czasem 34:56. Wśród gnieźnian najszybszym okazał się Patryk Łukaszewski, który dobiegł na metę w czasie 33 min. 17 sek. Nieco słabiej poszło Andrzejowi Gromadzińskiemu, któremu wyczyn ten zajął 35 min. 35 sek. Trzeci był natomiast Jakub Lewandowski z czasem 35 min. 47 sek. Ponadto nagrodzeni zostali także zwycięzcy w poszczególnych kategoriach wiekowych a wspierające bieg firmy nagrodziły także tych zawodników, którzy będąc ich pracownikami osiągnęli najlepszy wynik wśród swoich kolegów.
„Było naprawdę super. I biegacze dopisali, i kibice dopisali. Ponad 1500 osób i wszyscy ukończyli bieg. W kategorii mężczyzn wygrał Polak. W kategorii kobiet wygrała Polka. Chociaż cieszę się, że startują obcokrajowcy, to jednak jest to fajne i miłe, bo sercem jest się jednak z rodakami” – powiedział po biegu Andrzej Krzyścin, znakomity gnieźnieński sportowiec i dyrektor Biegu Europejskiego. (maw)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj