Niedzielnym świtem – o godz. 6.00 – wielu wiernych przybyło do katedry, by wraz ze swym arcybiskupem, Wojciechem Polakiem, rozpocząć obchody Wielkanocy, najważniejszego święta w kalendarzu chrześcijańskim.
Zmartwychwstanie nie jest „happy endem”
Uroczystość rozpoczęła się modlitwą Księdza Prymasa przy „Grobie Pańskim”, umiejscowionym w Starym Kapitularzu. Stamtąd następnie wyruszyła procesja rezurekcyjna poprowadzona nawami bocznymi katedry. Na jej czele niesiono krzyż z przewieszoną stułą i figurę zmartwychwstałego Chrystusa. Za nimi kroczyli kapłani, wreszcie Ksiądz Prymas, niosący monstrancję z hostią – mającą uosabiać żywego Chrystusa – i wreszcie rzesza wiernych. Pomimo tak wczesnej pory, Kościół zgromadził się tak licznie, że wierni wypełnili niemal wszystkie miejsca przed ołtarzem.
„Moi drodzy: Jezus powstał! Nie ma go w grobie! On zmartwychwstał!” – powiedział abp Polak w homilii. Nawiązał do słów papieża Franciszka, który w swoim rozważaniu w Środę Popielcową, zachęcał wiernych, by – przygotowując się do Paschy Pana – rozpalili swoje serca tak, by biły na nową w rytm serca Jezusa. Zachętę tą ujął on w trzech słowach: „zatrzymaj się”, „spójrz” i „powróć”. Na tych trzech słowach zbudował on swe rozważanie o znaczeniu Wielkanocy. Mówił o mocy zmartwychwstania, która może przemienić życie człowieka, która daje siłę wiary i nadzieję i pozwala wyrwać się spod ciężaru życiowych problemów, z poczucia zagubienia i bezsensu w tym życiu. „Dążmy do tego, co w górze, nie do tego co jest na ziemi. Dążmy odważnie i z wiarą, że jeśli On zmartwychwstał, to i my zmartwychwstaniemy i żyć będziemy z Bogiem na wieki” – mówił dalej Prymas Polski. – „Dążmy pewni, że śmierć i nad nami nie ma już władzy i że jest życie. Nie dopiero jakieś ‘życie po życiu’, ale teraz jest życie, nasze życie, boże życie w nas, które nie skończy się na cmentarzu czy w krypcie, przywalone nagrobną płytą. W Nim i z Nim zmartwychwstałym jest bowiem dla nas życie i nasze zmartwychwstanie teraz i na całą wieczność.”
„Jezus zmartwychwstał! To nie jest żaden wymysł” – mówił z wiarą Prymas Polski, znów nawiązując do słów papieża Franciszka. – „Zmartwychwstanie nie jest ‘happy endem’ . Ewangelie nie kończą się słowami: ‘i żyli długo i szczęśliwie’. Wiemy, że Chrystus zmartwychwstał – jest to okrzyk wiary, który nas jednoczy, ale jest to również wyzwanie, zadanie – prawda, którą trzeba konkretnie żyć, dzień po dniu, jako ludzie zmartwychwstania. Okrzyk zwycięstwa: ‘Chrystus zmartwychwstał!’ przynosi nadzieję, ale domaga się też od nas wszystkich, byśmy byli zwiastunami nadziei. Chrześcijanin rzeczywiście nie jest prorokiem nieszczęścia! Jesteśmy misjonarzami nadziei, głosicielami zmartwychwstania nie tylko słowami, ale poprzez nasze czyny i świadectwo życia. Jezus nie chce, aby jego uczniowie powtarzali jedynie wyuczone formułki, lecz pragnie świadków. Pragnie ludzi, którzy szerzą nadzieję.” Przypomniał, że powołaniem chrześcijańskim jest miłość i głoszenie życia, do czego uzdalnia moc zmartwychwstania Chrystusa. „Historia spotkania z pustym grobem Jezusa ma w Ewangeliach swój dalszy ciąg. Jeszcze w tym samym dniu Magda Magdalena spotyka w ogrodzie zmartwychwstałego Pana; Piotr rozpozna Go nad jeziorem, gdzie wróci, by łowić ryby; Jan z pozostałymi apostołami ucieszy się Nim, gdy w ten wieczór przyjdzie On do nich, wciąż zalęknionych, siedzących za zatrzaśniętymi drzwiami Wieczernika. Sam Jezus, dając im wszystkim się poznać, będzie ich umacniał i czynił zdolnymi, by żyli nowością tego spotkania. Nie tylko więc zrozumieją wreszcie, co znaczy powstać z martwych, ale odnajdą w Nim swoje zmartwychwstanie i życie i będą tym żyć. Konkretnie, dzień po dniu.” (maw)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj