Gniezno się zmienia, lecz... mentalność niektórych gnieźnian nie. Do Urzędu Miejskiego docierają informacje o kradzieżach roślinności posadzonej na nowoutworzonych skwerkach oraz dewastacji wyposażenia parkowego.
W Gnieźnie wciąż żyją troglodyci
Prezydent miasta, Tomasz Budasz, na swoim profilu na Facebooku wspomniał o tym problemie wczoraj, tj. w poniedziałek, 2 lipca. Pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej poinformowali Magistrat, że z dopiero co urządzonych rabat na nowych skwerkach przy al. ks. Zientarskiego (nad jeziorem Jelonek), na rogu ulic Chrobrego i Pocztowej oraz przy Rondzie Chrztu Polski (u zbiegu ulic Kilińskiego, Krzywe Koło i Grzybowo) zniknęły sadzonki z urządzonych w tych miejscach rabatek. W sumie co najmniej kilkanaście kocimiętek, funkii i róż. Niestety, także i dzisiaj pojawiły się kolejne podobne informacje. Jedna z mieszkanek miasta nadesłała zdjęcie zniszczonej ławki - jednej z posadowionych przed około miesiącem nad jeziorem Winiary. Z kolei Zakład Zieleni Miejskiej zgłosił złamanie jednego z nowoposadzonych drzew.
Miasto się zmienia. Niestety, niektórzy jego mieszkańcy nie - pozostali na poziomie bezmyślnych troglodytów, którzy nie potrafią sobie znaleźć innej rozrywki, jak tylko niszczenie wszystkiego wokół. Nie brak też złodziei, którym się zdaje, że to, co na ulicy, czy w parku, to "niczyje" i że można brać dla siebie. Wielu ludzi wciąż nie rozumie - lub nie chce zrozumieć - że to, co jest umieszczone w miejscu publicznym, nie jest niczyje - to wspólna własność wszystkich. Gniezno jest naszym miastem, naszym wspólnym domem - i to, co się w nim pojawia, zakupione zostało z naszych wspólnych pieniędzy, by nam w tym mieście miło się żyło i by nam to służyło.
"Czasami po prostu ręce opadają" - pisze T. Budasz. - "Możemy wkładać dużo sił w pracę dla miasta, pozyskiwać fundusze unijne, próbować – jeśli chodzi już konkretnie o Trakt – dostarczyć nowych bodźców dla pobudzenia ruchu turystycznego... ale kiedy efekty tej pracy są tak traktowane, to motywujące nie jest." (maw)
Miasto się zmienia. Niestety, niektórzy jego mieszkańcy nie - pozostali na poziomie bezmyślnych troglodytów, którzy nie potrafią sobie znaleźć innej rozrywki, jak tylko niszczenie wszystkiego wokół. Nie brak też złodziei, którym się zdaje, że to, co na ulicy, czy w parku, to "niczyje" i że można brać dla siebie. Wielu ludzi wciąż nie rozumie - lub nie chce zrozumieć - że to, co jest umieszczone w miejscu publicznym, nie jest niczyje - to wspólna własność wszystkich. Gniezno jest naszym miastem, naszym wspólnym domem - i to, co się w nim pojawia, zakupione zostało z naszych wspólnych pieniędzy, by nam w tym mieście miło się żyło i by nam to służyło.
"Czasami po prostu ręce opadają" - pisze T. Budasz. - "Możemy wkładać dużo sił w pracę dla miasta, pozyskiwać fundusze unijne, próbować – jeśli chodzi już konkretnie o Trakt – dostarczyć nowych bodźców dla pobudzenia ruchu turystycznego... ale kiedy efekty tej pracy są tak traktowane, to motywujące nie jest." (maw)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj