W poniedziałek, 5 marca, w Sali widowiskowej MOK odbyła się projekcja najnowszego filmu dokumentalnego Bogumiła Bieleckiego, zatytułowanego „W szponach bezpieki”. Jest to zapis losów mieszkańców Gniezna i okolic, którzy w różny sposób byli obiektem zainteresowania SB i UB.
Pod lupą gnieźnieńskiej „bezpieki”
Film, chociaż inspiracją do jego powstania jest doroczne wspomnienie o Żołnierzach Wyklętych, nie opowiada o działalności partyzantki antykomunistycznej. Jest on zapisem losów zwykłych ludzi, mieszkańców Gniezna i okolic, którzy z różnych powodów znaleźli się w obrębie zainteresowania komunistycznych służb – jako osoby inwigilowane, dręczone lub też poddawane próbom zwerbowania. Z filmu dowiadujemy się m. in. gdzie mieściła się siedziba „bezpieki”, w jaki sposób obchodzono się tam z ludźmi, jak bardzo szeroka była inwigilacja społeczeństwa. Autor dokumentu pokazał m.in. z jak absurdalnych powodów mieszkańcy naszego regionu mieli problemy z „bezpieką” – nie trzeba było wcale brać udziału w konspiracji antykomunistycznej, czy należeć do NSZZ „Slidarność”, a starczyło na przykład... że brat żył w Ameryce.
Oczywiście w filmie nie brakuje też informacji o działalności nielegalnej – między innymi o powstaniu nielegalnego związku młodzieżowego w jednej z gnieźnieńskich szkół i o tym, jak został on przez „bezpiekę” rozbity. Nie można było też nie wspomnieć o roli Kościoła katolickiego i nękaniu duchowieństwa, w tym głównie biskupów.
Filmów dokumentalnych o tym okresie oraz esbeckich i ubeckich metodach działania, o ofiarach „bezpieki” i ich katach jest wiele. Gniezno się w tych filmach o komunistycznych zbrodniach nie pojawia, lecz to nie znaczy, że „u nas nic takiego się nie działo”, gdyż działo się, ale „na naszą skalę”. B. Bielecki znany jest z dokumentowania życia miasta i jego mieszkańców i chwała mu za to, że udokumentował też i historie ludzi nękanych przez „bezpiekę”, gdyż te pokolenia powoli odchodzą, a to, co przeżyli, czego doświadczyli, pamięć o tych czasach i wydarzeniach, nie powinny odejść razem z nimi. (maw)
Filmów dokumentalnych o tym okresie oraz esbeckich i ubeckich metodach działania, o ofiarach „bezpieki” i ich katach jest wiele. Gniezno się w tych filmach o komunistycznych zbrodniach nie pojawia, lecz to nie znaczy, że „u nas nic takiego się nie działo”, gdyż działo się, ale „na naszą skalę”. B. Bielecki znany jest z dokumentowania życia miasta i jego mieszkańców i chwała mu za to, że udokumentował też i historie ludzi nękanych przez „bezpiekę”, gdyż te pokolenia powoli odchodzą, a to, co przeżyli, czego doświadczyli, pamięć o tych czasach i wydarzeniach, nie powinny odejść razem z nimi. (maw)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj