Przez trzy najbliższe dni - od 6 do 8 czerwca - na wyspie na jeziorze Jelonek będzie można poczuć się jak w zamierzchłych czasach. Muzeum Początków Państwa Polskiego po raz kolejny ożywa, by uczniom szkół przybliżyć życie codzienne naszych przodków.
Prosto i jasno o życiu przed 1000 lat
O idei Żywego Muzeum Początków Państwa Polskiego oraz przygotowanych w tym roku atrakcjach rozmawiamy z Miłoszem Rabiegą, specjalistą ds. promocji i reklamy MPPP.
GdW: Po raz który tego typu inicjatywa jest realizowana w Gnieźnie?
M.R.: W tym roku będzie druga edycja Żywego Muzeum Początków Państwa Polskiego. Zeszłoroczna edycja spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem ze strony zorganizowanych wycieczek szkolnych. Dlatego chcemy kontynuować tego rodzaju połączenie "łukiem" historii ukazywanej w sposób alternatywny, niestandardowy po części z nauką o przyrodzie, o środowisku. Tegoroczne Żywe Muzeum Początków Państwa Polskiego będzie skupiało się wokół zwierząt, które żyły na naszych terenach 1000 lat temu. Podczas tych spotkań można będzie się dowiedzieć na przykład o tym, jakie było znaczenie zwierząt hodowlanych i leśnych w tamtych czasach, jakie były sposoby połowu oraz ich obróbki po złowieniu. Będzie można dowiedzieć się także m.in. jakie sposoby mieli nasi przodkowie na pozyskiwanie wosku, miodu, skór, futer... Tak więc tegoroczna edycja obfitować będzie w bardzo ciekawe i nie zawsze znane elementy.
GdW: Dla kogo przewidziane jest to wydarzenie? Adresujecie je do zorganizowanych grup, czy też do osób indywidualnych?
M.R.: Jesteśmy zorientowani na zorganizowane grupy - dlatego konieczne jest zapisanie się na to wydarzenie. Mamy świadomość tego, że tylko zorganizowany sposób oprowadzania, zorganizowane grupy, pozwolą nam w jak najlepszy sposób przedstawić cały ten bogaty program. Zależy nam też na tym, aby to było zaprezentowane w możliwie najlepszy sposób. Stawiamy na jakość przekazu oraz na to, aby był on jak najbardziej spójny a zarazem przystępny dla odwiedzających.
GdW: Czy jest to inicjatywa skierowana do przyjezdnych, czy też do lokalnych szkół?
M.R.: Naturalnie także do lokalnych szkół. Decydująca jest szybkość i kolejność zgłoszeń. Dla uczestników Żywego Muzeum przewidziana jest też dodatkowa oferta - będą mieli możliwość zwiedzenia także, w specjalnej cenie, naszego muzeum, gdzie znajduje się wystawa czasowa "Wielkie Morawy". Jest to więc także okazja do zapoznania się z kulturą materialną naszych południowych sąsiadów.
GdW: Jak będą odbywać się prezentacje?
M.R.: Każdego dnia będziemy do dyspozycji od godz. 9.00 do 17.00. Zależy nam na tym, aby ostatnią lekcję rozpoczynać ok godz. 16.20, by mieć 30 - 40 minut na przeprowadzenie pełnego programu. Ponieważ na tą edycję składa się wiele atrakcji, chcielibyśmy, aby możliwie jak najwięcej informacji każda z osób uczestniczących w programie wyniosła. To będzie możliwe tylko i wyłącznie wtedy, kiedy będą miały one wystarczającą ilość czasu na przejście z jednego miejsca, gdzie będą odbywać się prezentacje, w kolejne. Będzie to pięć lub sześć "stacji" i grupy będą przechodziły z jednej do drugiej, a w każdym miejscu będzie jakaś opowieść, będzie przekazywana informacja o tym, co jest prezentowane na danym stanowisku. Chcemy, by był to dobrze spędzony czas, w którego trakcie będzie i zabawa i nauka. Chcemy, żeby dzięki zabawie nasi odwiedzający wynieśli cenne informacje na temat życia naszych przodków.
GdW: Kto będzie prowadził zajęcia, opowiadał o życiu naszych przodków?
M.R.: Będą to robiły - przy naszym wsparciu - osoby, które na co dzień zajmują się rekonstrukcją historyczną i posiadają szeroką wiedzę z tego zakresu. Nie chcemy, by była to zwykła lekcja, przekazywanie wiedzy, lecz by było to robione w przystępny i ciekawy sposób, żeby pokazane zostało to z innej perspektywy, w ujęciu historyczno - przyrodniczym. Będzie to więc ciekawe doświadczenie. Chciałbym podkreślić też, że prócz rekonstruktorów będą w tym brać udział także żywe zwierzęta, co jest z pewnością dodatkową atrakcją.
GdW: Jest to dosyć nowoczesny sposób przekazu wiedzy, edukacji... "Szlaki" przetarło w tym m.in. Muzeum Archeologiczne w Biskupinie, gdzie te formy się doskonale sprawdziły. W jaki sposób te metody oddziałują na uczenie historii i na funkcjonowanie muzeum, na ruch turystyczny, na zainteresowanie placówką?
M.R.: Ma to duży wpływ. Przede wszystkim trochę zmienia sposób patrzenia osób, które są potencjalnymi odbiorcami tego, co mamy do zaoferowania. Po pierwszej edycji patrzą na nas - zwłaszcza szkoły - już z zupełnie innej perspektywy. Staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom i wprowadzać nowatorskie metody przekazywania wiedzy, w możliwie jak najbardziej czytelny, uwspółcześniony i prosty sposób, zgodnie z zasadami "nowej muzeologii". Chcemy o tym mówić bez upiększeń i górnolotnych słów - bo można o rzeczach pięknych mówić w sposób zrozumiały i można o zabytkach i o naszym dziedzictwie mówić w sposób przejrzysty i jasny, skierowany do różnego rodzaju odbiorców. Chcemy, by dla odwiedzających było to miłe doświadczenie i by chciały wracać do nas po kolejne dawki wiedzy, opowiadań o historii.
GdW: Jak wielu osób się spodziewacie w tym roku?
M.R.: W pierwszej edycji Żywego Muzeum Początków Państwa Polskiego wzięło udział - o ile pamiętam - ok. 2000 osób. Myślę, że w tym roku ten wynik jest jak najbardziej możliwy do osiągnięcia.
GdW: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Marcin Woźniak
Fot. Muzeum Początków Państwa Polskiego
GdW: Dla kogo przewidziane jest to wydarzenie? Adresujecie je do zorganizowanych grup, czy też do osób indywidualnych?
M.R.: Jesteśmy zorientowani na zorganizowane grupy - dlatego konieczne jest zapisanie się na to wydarzenie. Mamy świadomość tego, że tylko zorganizowany sposób oprowadzania, zorganizowane grupy, pozwolą nam w jak najlepszy sposób przedstawić cały ten bogaty program. Zależy nam też na tym, aby to było zaprezentowane w możliwie najlepszy sposób. Stawiamy na jakość przekazu oraz na to, aby był on jak najbardziej spójny a zarazem przystępny dla odwiedzających.
GdW: Czy jest to inicjatywa skierowana do przyjezdnych, czy też do lokalnych szkół?
M.R.: Naturalnie także do lokalnych szkół. Decydująca jest szybkość i kolejność zgłoszeń. Dla uczestników Żywego Muzeum przewidziana jest też dodatkowa oferta - będą mieli możliwość zwiedzenia także, w specjalnej cenie, naszego muzeum, gdzie znajduje się wystawa czasowa "Wielkie Morawy". Jest to więc także okazja do zapoznania się z kulturą materialną naszych południowych sąsiadów.
GdW: Jak będą odbywać się prezentacje?
M.R.: Każdego dnia będziemy do dyspozycji od godz. 9.00 do 17.00. Zależy nam na tym, aby ostatnią lekcję rozpoczynać ok godz. 16.20, by mieć 30 - 40 minut na przeprowadzenie pełnego programu. Ponieważ na tą edycję składa się wiele atrakcji, chcielibyśmy, aby możliwie jak najwięcej informacji każda z osób uczestniczących w programie wyniosła. To będzie możliwe tylko i wyłącznie wtedy, kiedy będą miały one wystarczającą ilość czasu na przejście z jednego miejsca, gdzie będą odbywać się prezentacje, w kolejne. Będzie to pięć lub sześć "stacji" i grupy będą przechodziły z jednej do drugiej, a w każdym miejscu będzie jakaś opowieść, będzie przekazywana informacja o tym, co jest prezentowane na danym stanowisku. Chcemy, by był to dobrze spędzony czas, w którego trakcie będzie i zabawa i nauka. Chcemy, żeby dzięki zabawie nasi odwiedzający wynieśli cenne informacje na temat życia naszych przodków.
GdW: Kto będzie prowadził zajęcia, opowiadał o życiu naszych przodków?
M.R.: Będą to robiły - przy naszym wsparciu - osoby, które na co dzień zajmują się rekonstrukcją historyczną i posiadają szeroką wiedzę z tego zakresu. Nie chcemy, by była to zwykła lekcja, przekazywanie wiedzy, lecz by było to robione w przystępny i ciekawy sposób, żeby pokazane zostało to z innej perspektywy, w ujęciu historyczno - przyrodniczym. Będzie to więc ciekawe doświadczenie. Chciałbym podkreślić też, że prócz rekonstruktorów będą w tym brać udział także żywe zwierzęta, co jest z pewnością dodatkową atrakcją.
GdW: Jest to dosyć nowoczesny sposób przekazu wiedzy, edukacji... "Szlaki" przetarło w tym m.in. Muzeum Archeologiczne w Biskupinie, gdzie te formy się doskonale sprawdziły. W jaki sposób te metody oddziałują na uczenie historii i na funkcjonowanie muzeum, na ruch turystyczny, na zainteresowanie placówką?
M.R.: Ma to duży wpływ. Przede wszystkim trochę zmienia sposób patrzenia osób, które są potencjalnymi odbiorcami tego, co mamy do zaoferowania. Po pierwszej edycji patrzą na nas - zwłaszcza szkoły - już z zupełnie innej perspektywy. Staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom i wprowadzać nowatorskie metody przekazywania wiedzy, w możliwie jak najbardziej czytelny, uwspółcześniony i prosty sposób, zgodnie z zasadami "nowej muzeologii". Chcemy o tym mówić bez upiększeń i górnolotnych słów - bo można o rzeczach pięknych mówić w sposób zrozumiały i można o zabytkach i o naszym dziedzictwie mówić w sposób przejrzysty i jasny, skierowany do różnego rodzaju odbiorców. Chcemy, by dla odwiedzających było to miłe doświadczenie i by chciały wracać do nas po kolejne dawki wiedzy, opowiadań o historii.
GdW: Jak wielu osób się spodziewacie w tym roku?
M.R.: W pierwszej edycji Żywego Muzeum Początków Państwa Polskiego wzięło udział - o ile pamiętam - ok. 2000 osób. Myślę, że w tym roku ten wynik jest jak najbardziej możliwy do osiągnięcia.
GdW: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Marcin Woźniak
Fot. Muzeum Początków Państwa Polskiego
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj