Niedawne wprowadzenie „zakazu wjazdu” na tereny miejskie cyrków wykorzystujących podczas swych widowisk zwierzęta wywołało w ostatnim czasie sporo kontrowersji. O powody tej decyzji i jej konsekwencje zapytaliśmy Prezydenta Miasta Gniezna, Tomasza Budasza, który tą decyzję jednoosobowo podjął.
Cyrki nie są dla miasta istotne
GdW: Wprowadzenie zakazu dzierżawy terenów miejskich cyrkom ze zwierzętami niewątpliwie ucieszyło wiele osób, lecz przed kilkoma laty zapewniał pan - o ile mi wiadomo - że za pana kadencji taki zakaz nie zostanie wprowadzony.
T.B.: Takie zapewnienia nigdy nie padły z moich ust.
GdW: Dlaczego decyzja została podjęta pod wpływem sprzeciwu ok. 2800 osób, czyli ledwie 4% ogółu mieszkańców Gniezna - zakładając, że pod petycją podpisali się wyłącznie mieszkańcy Gniezna? Warto zauważyć, że cyrki grywają często przed wypełnioną widownią, a np. występy Cyrku "Medrano" obejrzało w naszym mieście ok. 8 tysięcy widzów - a więc znacznie więcej osób, niż podpisało petycję.
T.B.: Pamiętajmy, że demokracja to rządy takiej większości, która aktywnie bierze w niej udział. 2800 osób zdecydowało się wykorzystać narzędzie prawne, jakim jest petycja i podjęło inicjatywę. Zebrało także podpisy, a ich reprezentanci spotkali się ze mną. Obok takiego przejawu aktywności obywatelskiej nie mogłem przejść obojętnie.
GdW: Gniezno nie jest pierwszym miastem, w którym taki zakaz się pojawia. Jednak wiele jest już także miast, gdzie te zakazy musiały zostać cofnięte - do czego doprowadziło zaskarżenie ich do sądów administracyjnych. Czy nie obawia się Pan, że tak samo może się stać w przypadku naszego miasta i że decyzja ta naraża nas na wiele komplikacji?
T.B.: Zarządzenie wydane przeze mnie 9 marca zostało napisane na wzór miast, które obroniły się w sądach administracyjnych. Tak stało się np. w Suwałkach. Swoim zarządzeniem zobowiązuję dyrektorów wydziałów UM, dyrektorów oraz kierowników jednostek organizacyjnych do nieudostępniania swoich terenów cyrkom.
GdW: Odwiedzający nasze miasto Cyrk Zalewski postawił Pan swoją decyzją w bardzo kłopotliwej sytuacji. O ile wiemy, umowy tego rodzaju o dzierżawie zawiera się z dużym wyprzedzeniem. Czy nie obawia się Pan, że zerwanie tej umowy poskutkuje pozwem i roszczeniami ze strony cyrku?
Cyrk Zalewski wynajął teren należący do osoby prywatnej, a nie Miasta Gniezna. Jak dziś wiemy, przedstawienie 13 marca 2018 roku się odbyło.
GdW: Czy nie sądzi Pan, że podjęcie takich działań może być niekorzystne wizerunkowo dla naszego miasta, obniżać naszą wiarygodność jako kontrahenta w dzierżawieniu terenów?
T.B.: Cyrki stanowią bardzo mały odsetek przedsiębiorców dzierżawiących grunty będące w posiadaniu Miasta Gniezna. W ciągu całego 2017 roku w Gnieźnie odbyły się tylko 3 przedstawienia cyrkowe. Działania zgodne z literą prawa nie są w stanie wpłynąć na wiarygodność naszego samorządu.
GdW: Można zrozumieć osoby, które są przeciwne występom cyrków ze zwierzętami. Tym nie mniej cyrki są legalnie działającymi przedsiębiorstwami rozrywkowymi - tak samo jak lunaparki - i wiele osób zwraca uwagę, że niedopuszczalna jest sytuacja, gdy cyrki traktuje się inaczej, niż lunaparki.
T.B.: Problem nie tkwi w cyrkach jako takich, a jedynie w tym, iż w większości takich przedstawień są wykorzystywane zwierzęta. Wykorzystywanie ich do celów rozrywkowych wzbudza wiele kontrowersji. Sprzeciw budzi przedmiotowe traktowanie zwierząt, zmuszanie ich poprzez tresurę do wykonywania czynności niezgodnych z ich naturą, niezapewnianie warunków bytowania stosownych do potrzeb gatunku, jak również częste, bardzo złe warunki transportu i miejsc przebywania zwierząt między występami i poza sezonem. Porównywanie cyrków wykorzystujących zwierzęta do lunaparków uważam za całkowicie bezzasadne.
GdW: Jaki jest sens takiej decyzji, skoro cyrki i tak mogą występować w miastach, które taki zakaz wprowadzają - tyle, że na terenach prywatnych - czyli tak naprawdę niewiele się zmienia? Zmienia się w zasadzie tylko to, że zyski idą na konta prywatnych właścicieli, nie do kasy miasta.
T.B.: W 2017 roku do budżetu miejskiego z wynajmu cyrkom miejskich terenów wpłynęło 1500 zł netto, ponieważ odbyły się jedynie trzy przedstawienia. We wcześniejszych latach było podobnie. Przy milionowych wpływach do budżetu taki uszczerbek nie ma większego znaczenia.
GdW: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Marcin Woźniak
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj